DZIWACZNE OZNAKOWANIE

Dziwaczne oznakowanie

Od pewnego już czasu trwa remont dachu budynku dawnego pogotowia ratunkowego, wcześniej siedziby domu kultury (kto to dziś pamięta?). Dookoła posesji rozstawiono rusztowania, wskutek czego piesi nie mogą iść chodnikiem. To zrozumiałe, ale znak drogowy, który postawiono przy barierce dotyczy akurat nie pieszych, a kierowców. Oznacza bowiem nic innego, a zakaz ruchu wszelkich pojazdów samochodowych. Sytuację gmatwa jeszcze dodatkowo tabliczka zawieszona na wspomnianej barierce z napisem, który mówi i tu uwaga: przejazd i przejście drugą stroną ulicy. O co tu zatem chodzi? O ile pieszy - wiadomo - powinien w takim wypadku rzeczywiście przejść na drugą stronę, na sąsiedni chodnik, to co z samochodami? Mają one poruszać się drugą stroną ulicy, czyli tak jak w Anglii ma obowiązywać ruch lewostronny?

Ale przecież znak drogowy zakazujący ruchu samochodowego nie może dotyczyć tylko jednej strony ulicy. Ktoś w tym miejscu nieźle namieszał z oznakowaniem terenu robót. Tymczasem rozwiązanie jest proste. Przy barierce powinien stać znak taki, jaki widać na następnej fotografii – o okrągłej tarczy z sylwetką pieszego w środku. W takim przypadku wszystko jest zrozumiałe - pieszy ma zakaz przechodzenia w tym miejscu.. Ba, teoretycznie, bo jednak, jak pokazuje fotografia, przechodzi. No i tak oto mamy ilustrację tego, jak wszyscy mają wszystko gdzieś. I ci, którzy stawiają znaki, i ci, którzy powinni je respektować.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.