Skandal, działanie na pograniczu korupcji, postępowanie nieetyczne i niewychowawcze - takie komentarze wywołuje sprawa sprzedaży cegiełek na budowę pomnika Orła Białego w szczycieńskim Zespole Szkół nr 3. Uczniowie, którzy je kupili, zostali zwolnieni z odpytywania. Dyrekcja tłumaczy, że na pomysł wpadł... samorząd szkolny.

Jak uczniowie pomnik budowali

NIECH SZKOŁY POMOGĄ

Zamieszanie wokół pomnika Orła Białego, który ma stanąć na placu Juranda, trwa. Najpierw niemało kontrowersji budziła jego forma oraz lokalizacja, teraz wybuchł skandal w związku ze sprzedażą cegiełek na budowę obiektu. Przypomnijmy, że koszt realizacji przedsięwzięcia oszacowano na ok. 50 tys. zł, a środki mają pochodzić ze składek społecznych. Akcja sprzedaży cegiełek ruszyła jesienią ub.r. i prowadzono ją m.in. w kościołach i zakładach pracy. Na początku roku przeniosła się również do szkół. Zbiórkę poprzedziło spotkanie dyrektorów, przedstawicieli samorządów uczniowskich oraz ich opiekunów ze starostą i kombatantami. Zwrócono się wtedy z apelem do szkół o wsparcie inicjatywy. Każdy z szefów placówek otrzymał określoną liczbę cegiełek do rozprowadzenia wśród swoich uczniów. Zbiórki miały się odbywać na zasadzie dobrowolności, bez żadnego przymusu.

NIETYPOWA PROMOCJA

Tymczasem podczas wywiadówek rodzice uczniów Zespołu Szkół nr 3 usłyszeli od wychowawców klas, że nabycie cegiełki zwalnia młodego człowieka z odpowiedzi w dniu, w którym ją kupił.

Niekonwencjonalna metoda odniosła skutek. Przez pierwsze dni akcji, między 16 a 20 stycznia, cegiełki rozchodziły się w ogólniaku niczym świeże bułeczki. Wystarczyło kupić najtańszą za 2 zł, by uniknąć odpytywania lub niezapowiedzianej kartkówki.

- Na początku "promocji" sekretariat, w którym sprzedawano cegiełki, przeżywał prawdziwe oblężenie - relacjonuje jedna z uczennic.

Według uzyskanych przez nas informacji, po kilku dniach zainteresowanie akcją spadło. Powodem było niezadowolenie części pedagogów, którym pomysł na poprawę sprzedaży nie przypadł do gustu.

- Uznali to za przekupstwo i jawne naciąganie uczniów - mówi nasza informatorka.

Niektórzy nauczyciele twierdzili wprost, że takiej formy "promocji" nie uznają.

Pomysł wywołał też sprzeciw wśród części licealistów.

- To żerowanie na najniższych pobudkach. Do szkoły chodzi się po wiedzę, nawet kosztem jedynek w dziennikach, a nie by uniknąć oceny swoich umiejętności - mówi Magda.

W swoich poglądach nie jest odosobniona.

- Nie zamierzam wspierać chorych pomysłów. Gdyby sprzedaż prowadzono normalnie, nie zawahałbym się, by poprzeć inicjatywę. W takim wypadku tego nie zrobię - dodaje jej kolega Paweł.

POMYSŁ SAMORZĄDU

Wicedyrektor ZS nr 3 Wojciech Gramowski potwierdza, że w zamian za kupno cegiełki przez kilka dni można było uniknąć pytania.

- To inicjatywa samorządu szkolnego. Wszystko odbywało się tylko i wyłącznie na drodze uzgodnienia z nauczycielami. Nie każdy jednak się na to godził - przyznaje wicedyrektor Gramowski.

Dodaje, że zbiórka nadal jest prowadzona. Teraz jednak za cegiełki można wykupić z biblioteki szkolnej stare książki. Ciekawi byliśmy, czy osobiście praktykował niepytanie w zamian za wsparcie idei budowy pomnika.

- Decydował samorząd, który zajmuje się dystrybucją cegiełek. Pewnie uszanowałbym jego inicjatywę, choć u mnie na lekcji do takiej sytuacji nie doszło - usłyszeliśmy od wicedyrektora.

Z kolei dyrektor ZS nr 3 Piotr Karczewski odmówił nam jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie, podobnie uczynili też niektórzy nauczyciele.

NAKAZ CZY DOBROWOLNOŚĆ

Sprawdziliśmy, na jakich zasadach przebiega sprzedaż cegiełek w innych szkołach. W tych, do których zadzwoniliśmy, nie stosowano przyjętej w ZS nr 3 formy "promocji".

- Na razie zainteresowanie cegiełkami jest małe - zdradza dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Szczytnie Grażyna Wrona-Janowska.

Lepiej przedstawia się sytuacja w Zespole Szkół nr 2. Tu zebrano do tej pory już ok. 1700 zł.

- Wszystko odbywa się bez przymusu, nasi uczniowie dają tyle, ile mogą - zapewnia dyrektor Danuta Maroszek.

W kierowanej przez nią szkole cegiełki rozprowadzali wychowawcy klas. O nieodpytywaniu w zamian za wsparcie idei budowy pomnika nie było jednak mowy.

- Do czegoś takiego bym się nie posunęła - mówi dyrektor.

Z kolei w Gimnazjum nr 1 zbiórka cieszy się średnim zainteresowaniem.

- Uczniowie kupują przeważnie najtańsze cegiełki. Poza tym akcja wywołuje mieszane uczucia wśród rodziców, którzy woleliby, aby pieniądze zostały przeznaczone na potrzeby szkoły - mówi dyrektor Ewa Żenczykowska-Sawicka.

W Gimnazjum nr 1 wymyślono inną niż w ogólniaku metodę zachęcania do wsparcia idei budowy pomnika. Najtańsze cegiełki były tam biletami wstępu na dyskotekę zorganizowaną przez samorząd szkolny.

Część nauczycieli odpowiedzialnych za ich dystrybucję narzeka, że obarczono ich dodatkową odpowiedzialnością finansową. Nie podoba im się także sposób prowadzenia akcji.

- Lepsza byłaby np. zbiórka do puszek z udziałem wolontariuszy. Osobiście odbieram przyjętą formułę jako nakaz, a nie dobrowolność - usłyszeliśmy od jednej z nauczycielek pracującej w gimnazjum.

TO RODZAJ KORUPCJI

O opinię na temat kontrowersyjnej metody sprzedaży cegiełek poprosiliśmy pełniącego obowiązki Warmińsko-Mazurskiego Kuratora Oświaty Waldemara Żakowskiego. Według niego pod względem prawnym zbiórka nie budzi zastrzeżeń. Nie da się jednak tego samego powiedzieć o etycznym i moralnym wymiarze sprawy.

- Można to zinterpretować jako rodzaj korupcji, ponieważ jeżeli uczeń zapłaci, nie będzie pytany. Taka formuła jest absolutnie niedopuszczalna - mówi kurator.

Zwraca też uwagę na inny aspekt.

- Pomnik Orła Białego wiąże się z procesem wychowawczym. Jeżeli ktoś nie czuje potrzeby identyfikowania się z tą ideą i w związku z tym nie ma ochoty jej wspierać, to jego wybór. Natomiast jeśli wykupuje cegiełkę tylko dlatego, żeby być zwolniony z pytania, to już jest niewychowawcze.

Oburzenia z powodu praktyki stosowanej w ZS nr 3 nie kryje przewodnicząca Rady Miejskiej Ewa Czerw.

- Nie wolno tego robić. To handel. Stąd już tylko krok do płacenia za stopnie - irytuje się.

Zbulwersowany pomysłem jest także wiceprzewodniczący Komitetu Budowy Pomnika Orła Białego burmistrz Paweł Bielinowicz.

- Czy tak ma wyglądać patriotyczne wychowanie? - pyta. - Jeżeli do podobnych sytuacji doszłoby w podległych mi placówkach, wyciągnąłbym wszelkie możliwe konsekwencje służbowe - dodaje.

Ewa Kułakowska

2006.03.08