OGROM WYSIŁKU

Na niedawnej sesji Rady Miejskiej jeden z radnych zgłosił interpelację w przedmiocie przyulicznych żywopłotów. Chodziło mu o to, że w obrębie niektórych ruchliwych skrzyżowań mocno ograniczają one widoczność kierującym pojazdami. Ów radny szczególny nacisk położył na zieloną ścianę krzewiąca się obok siedziby MILLENNIUM Bank. Według niego, rosnący tam żywopłot ogranicza widoczność samochodziarzom zmierzającym z ul. 3 Maja.

Kłopotliwy żywopłot

Kilka dni później inspektor Krystyna Lis dała radnemu pisemną odpowiedź, zaznaczając, że we wzmiankowanym (i nie tylko tym) miejscu żywopłot przystrzyżono, wobec czego wszystko powinno być w porządku.

Podobną opinię wyraził także inspektor Wiesław Kulas, odpowiedzialny m.in. za organizację ruchu na ulicach administrowanych przez Urząd Miejski. Wydawało się zatem, że interpelacja została załatwiona szybko i w dodatku, co jest raczej w Szczytnie rzadkością, z pozytywnym skutkiem - nic tylko bić brawo!

* * *

 

Nie dalej, jak kilka dni temu, "Kurek" udał się w okolice głównej siedziby MILLENNIUM Banku i tymczasowej Sądu Rejonowego, aby zaobserwować zachowanie kierowców w obrębie skrzyżowania ul. 3 Maja z Chrobrego.

- Czy im życie niemiłe - zastanawiamy się, widząc co się dzieje, bo każdy z kierujących, nim się zatrzyma, wjeżdża nieomal na połowę jezdni ul. Chrobrego - fot. 1.

- Czemu to tak?

Aby rozwikłać tę zagadkę musimy, niestety, sami udać się na przejażdżkę ul. 3 Maja. Dojechawszy do skrzyżowania i zatrzymawszy się przepisowo przed pasem jezdni ul. Chrobrego, mamy taki oto widok na lewą stronę - fot. 2.

Pozornie jest pusto, czyli można śmiało jechać dalej, skręcając bądź to w lewo, bądź w prawo. Hola, hola, bo zaraz doszłoby do katastrofy, gdyż biała strzałka na fot. 2 wskazuje na ledwo widoczny skraj dachu samochodu, który w całej okazałości wyłania się ułamek sekundy potem - fot. 3.

No i już wiemy, dlaczego kierowcy wyjeżdżają aż tak daleko, nieomal do połowy jezdni ul. Chrobrego. Inaczej pojazdów zmierzających od strony ul. Warszawskiej nie da się tu zauważyć.

Wziąwszy z sobą ów materiał zdjęciowy, "Kurek" jeszcze raz udał się do UM, do inspektora Wiesława Kulasa.

- Rzecz wygląda faktycznie fatalnie - przyznał nam rację.

- Wyjściem byłoby skrócenie żywopłotu do wysokości nieprzekraczającej 30 cm.

Jednak zdaniem inspektor Krystyny Lis, tak radykalne ostrzyżyny żywopłotu nie wchodzą w grę, ze względu na jego leciwy wiek - pacjent nie przeżyłby zabiegu i jedyne co jest rozsądne, to całkowite jego wyrugowanie.

TYLKO DLA PRACOWNIKÓW

Tuż obok opisywanego wyżej skrzyżowania rozciąga się pewien piaszczysto-trawiasty spłachetek ziemi - fot. 4.

Teren ów, wyjaśnijmy, rozciąga się między ulicą Chrobrego a parkanem okalającym dawno już opustoszałą halę produkcyjną, w której niegdyś wytwarzano meble. Przeznaczenie gruntu nie jest jasne, ale jeśli dokładnie rozejrzymy się po otoczeniu, zauważymy, że na ogrodzeniu wisi pewien znak, który jest trudno dostrzegalny z ulicy, gdyż zasłania go drzewo - fot. 5.

No tak, teraz wszystko staje się jasne, wiemy, że ów piaszczysto-trawiasty skrawek ziemi to parking dla pracowników. Ba, tyle że tych od dawna już tu nie ma...

ZBAWIENNA SIŁA IMPROWIZACJI ODNOWA

Na początku minionego tygodnia "Społem" PSS, uporawszy się z remontem swojego głównego sklepu przy ul. Odrodzenia, nareszcie otworzyło jego podwoje. Placówka znana jest w Szczytnie szeroko i popularnie zwana sklepem "po schodkach". Skoro ją otwarto, "Kurek" udał się na małe zakupy, aby nabyć świeże bułeczki i przy okazji obejrzeć efekt odnowicielskiej roboty.

Ten jest od razu zauważalny - fot. 6.

Wnętrze sprawia wrażenie jakby większego, luźniejszego, a załoga pięknie prezentuje się w eleganckich, błękitnych mundurkach. Widać tu dużo chromowanej stali, piękne, lśniące nowością półki i lady, a ciasto na stoisku z łakociami i słodkościami spoczywa co prawda w blachach, ale leżą one na haftowanych w mazurskim stylu serwetkach. Słowem, teraz jest tu fajnie i elegancko!

PRACE NA WYSOKOŚCIACH

W swoich odnowicielskich zapędach "Społem" PSS nie ograniczyło się jednak tylko do wyremontowania wnętrza sklepu. W połowie minionego tygodnia wzięło się także za remont dachu całego budynku, w którym, jak wiadomo, znajduje się nie tylko ta placówka handlowa, ale i peesesowskie biura. Prace prowadzono na wysokościach, więc aby przypadkiem coś nie spadło przechodniom na głowy, strefę zagrożenia odizolowano, a jakże, zgodnie z wymogami bezpieczeństwa, biało-czerwonymi taśmami - fot. 7 .

POTĘGA IMPROWIZACJI

No i robota idzie górą, a dołem maszerują bezpiecznie przechodnie, czyli nic szczególnego na fot. 7 nie dostrzegamy.

Ale czy na pewno? Uwagę bowiem zwraca pewien osobliwy sposób mocowania ostrzegawczej taśmy, którą zwykle przyczepia się do jakichś słupków czy pachołków. Takich tutaj jednak nie dostrzeżemy. Jak zatem się ona trzyma? - zapyta niejeden Czytelnik. Ano dzięki podporom, choć szczególnego rodzaju, bo zaimprowizowanym ad hoc, z tego, co było akurat pod ręką i co można w sporej ilości znaleźć w sklepie spożywczym typu "sam", czyli...

Gdy ktoś jeszcze nie odgadł, niechaj spojrzy na zdjęcie ukazujące rzecz z bliska - fot. 8.

2006.06.21