W minionym tygodniu przyszła do mojego gabinetu po raz kolejny Pani Jadwiga. Odczuwała silne bóle brzucha. Leki, które jej wypisałem nie przynosiły poprawy, więc pacjentka wracała do mnie wielokrotnie prosząc o pomoc.

Problem alkoholizmuBadanie USG jamy brzusznej wskazywało, że są pewne nieprawidłowości z pęcherzykiem żółciowym, leczenie ambulatoryjne nie dawało poprawy, postanowiłem więc dać skierowanie na Oddział Chirurgiczny w celu dokładnej diagnostyki i leczenia. Pacjentka, która nie mogła już wytrzymać bólu chętnie zgodziła się na moją propozycję. Jednak następnego dnia Pani Jadwiga znowu zjawiła się w moim gabinecie. Nie została przyjęta do szpitala. Chciałem się dowiedzieć, co powiedział chirurg i dlaczego nie przyjął jej na oddział. Pani Jadwiga ze smutkiem połączonym ze złością powiedziała, że „do szpitala przyjmowani są tylko pijacy”. Kilka godzin leżała na Izbie Przyjęć, zwijając się z bólu. Otrzymywała leki przeciwbólowe i obserwowała, że w tym czasie kilku alkoholików zostało przyjętych przez lekarza na oddział. Dla niej niestety nie było miejsca. Gdy ból nieco zelżał po lekach, została odesłana do domu.

Nie tylko Pani Jadwiga jest przekonana, że do szpitala najłatwiej jest dostać się alkoholikom. Wielu innych pacjentów wielokrotnie wyrażało w mojej obecności takie przekonanie. Wskazywali, że często jest trudno doprosić się o karetkę do osoby cierpiącej, podczas, gdy „do pijaka leżącego na ulicy karetka zawsze jest wysyłana”. Wielu pacjentów miesiącami musi czekać na badanie tomografii komputerowej głowy, podczas gdy osoby pod wpływem alkoholu, które przewrócą się mają tomograf od ręki. Dlatego często słyszę od pacjentów zdanie: „pogotowie i szpital są głównie dla pijaków”. Dzisiaj chciałbym spróbować odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście jest to prawda i pokazać problem z perspektywy lekarza. Myślę, że dobrą ilustracją, która może dać odpowiedź na to pytanie jest mój ostatni dyżur na Oddziale Wewnętrznym.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.