W nr 16 „Kurka Mazurskiego” przeczytałem tekst o bulwersującym nie tylko mnie pomyśle przeniesienia szczycieńskiego Muzeum Mazurskiego do dawnej siedziby Powiatowego Urzędu Pracy. Przeczytałem go dwukrotnie, ponieważ nie wierzyłem, że można wpaść na taki pomysł, używając przy tym „światowej argumentacji”.

Znam kilkanaście muzeów europejskich i prawie wszystkie w Polsce – te państwowe, podległe ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego i te okręgowe, podlegające samorządom wojewódzkim. I doprawdy trudno mi zrozumieć, jakie to międzynarodowe trendy ma realizować propozycja przeniesienia szczycieńskiego muzeum do budynku po PUP. Mam na myśli wypowiedź Sylwii Jaskulskiej „świat idzie do przodu i dziś muzea wyglądają zupełnie inaczej”. Może chodzi o Muzeum Guggenheima, ale w którym mieście? Przecież to nie ten kaliber! A może chodzi o nowe wytyczne organizacji międzynarodowych wyspecjalizowanych w bezpieczeństwie zbiorów muzealnych, jak ICOM czy ICOMOS? A może w końcu autorzy pomysłu wiedzą coś na temat przyszłych konkluzji Światowego Kongresu UNESCO, który odbędzie się po raz pierwszy w tym roku w Polsce? Może tam będzie zaprezentowana oryginalna warmińsko-mazurska koncepcja, jak określone zbiory zmieścić i godnie (!) eksponować w dwukrotnie zmniejszonej kubaturze? Do pustosłowia różnych polityków szczebla krajowego (przynajmniej za takich się uważających), mających patent na wiedzę o międzynarodowych standardach, przyzwyczaiłem się podczas różnych okazji. Do tej pory byłem jednak przekonany, że działacze samorządowi nie dysponują tym patentem. A jednak! Całkowicie zgadzając się z opiniami Andrzeja Symonowicza, autora felietonu „Majstrowanie przy Muzeum Mazurskim”, stawiam kolejne pytania autorom tego kuriozalnego pomysłu. Czy to wynik indywidualnej wyobraźni Sylwii Jaskulskiej czy też wynik burzy mózgów innych członków Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego? Czy był on konsultowany ze środowiskiem muzealników? Czy akceptuje go dyrektor Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, którego muzeum szczycieńskie jest jednym z 7. oddziałów? Czy o takim zamiarze wie Piotr Żuchowski, przewodniczący sejmiku wojewódzkiego? Ufam, że nie, ponieważ wspominam go z kilku narad międzyresortowych jako rozsądnego Generalnego Konserwatora Zabytków. Takich pytań, adresowanych do różnych instytucji, należałoby postawić zdecydowanie więcej. Za wielce wskazany uważam także głos samorządowców szczebla miejskiego i powiatowego. Jako urodzony 13. miałem chyba pecha, kiedy 10 lat temu opiniowałem ze strony ministerstwa spraw wewnętrznych programy ochrony dziedzictwa kulturowego z różnych części kraju. Nie natrafiłem wówczas na ciekawe projekty z Warmii i Mazur. Piszę to w kontekście informacji o planowanej rewitalizacji zamkowych ruin, ale także zasłyszanym kilka lat temu pomyśle utworzenia wioski rycerskiej. Byłaby to ciekawa koncepcja turystyczno-urbanistyczna (bezwzględnie razem z muzeum „ratuszowym”). Dodam, że w świecie bardzo cenione są placówki plenerowe o charakterze historycznym i etnograficznym. Pytany o legitymację byłego gliniarza do zabrania głosu w tej sprawie, odpowiadam, iż przyznane mi odznaczenia (mówię o tym publicznie po raz pierwszy, ale jestem do tego zmuszony) przez ministrów kultury i dziedzictwa narodowego różnych opcji (!) nadal mnie do czegoś zobowiązują - w tym do zajęcia stanowiska w sprawie tej bezprecedensowej w skali ogólnopolskiej propozycji i argumentacji jej towarzyszącej. Przez lata zajmowałem się zwalczaniem przestępczości skierowanej przeciwko dziedzictwu kulturowemu w wymiarze krajowym i międzynarodowym. Kierowałem różnymi strukturami resortowymi i międzyresortowymi, współpracując z Narodowym Instytutem Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów nie tylko w poszukiwaniu i odzyskiwaniu utraconych zabytków, ale również w tworzeniu programów poprawy bezpieczeństwa obiektów muzealnych i sakralnych. Nie przypuszczałem jednak, że być może niezbędna będzie lokalna inicjatywa ochrony zasobów muzealnych i miejsc ich gromadzenia przed decyzjami i działaniami tych instytucji zwierzchnich, które do tej kurateli są powołane.

Trudno mi to zrozumieć - opinieMirosław Karpowicz,

insp. Policji w st. spocz.