Piszę ten felieton w niedzielny poranek. A jest to Niedziela Palmowa, czyli początek Wielkiego Tygodnia.

Wielkanocne impresje
Maroko. Widok z mieszkania autora w Rabacie, podczas Wielkanocnych Świąt przed laty

Już za kilka dni będziemy obchodzić Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, bodajże największe katolickie święto. Dzisiaj, przez okno wychodzące na ulicę, widzę rodzinne grupki maszerujące do kościoła z palemkami w dłoniach. Piękny i wzruszający widok. Wierni przynoszą kolorowe palemki na pamiątkę przybycia Jezusa do Jerozolimy w dniu Święta Paschy. Ciekawym zjawiskiem jest wielowiekowa tradycja obrzędowa, corocznie łącząca dwa nasze największe święta, czyli Boże Narodzenie i Wielkanoc. Kolejno świętujemy Nowy Rok, a potem szalejemy w karnawale. Pod jego koniec, czyli w tłusty czwartek opychamy się pączkami, a we wtorek celebrujemy ostatkowego śledzika. Następnego dnia posypujemy głowy popiołem i rozpoczynamy post. Aż do Wielkanocy. Tydzień przed wielkim świętem mamy jeszcze Palmową Niedzielę i warto tutaj dodać, że decyzją Jana Pawła II z roku 1986 właśnie tę niedzielę uznano za Światowy Dzień Młodzieży.

Dni przedświąteczne zdecydowanie nie należą do moich ulubionych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.