Małgorzata Okrąglis niedawno przeprowadziła się z Podlasia do Szuci. Schorowana, niepełnosprawna kobieta w poprzednim miejscu zamieszkania utrzymywała się z zasiłku stałego w wysokości 645 złotych. Tymczasem Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Jedwabnie obniżył jej świadczenie do 237 złotych, argumentując to tym, że pani Małgorzata prowadzi wspólne gospodarstwo domowe z partnerem.

Jak mam przeżyć za 237 złotych?
Małgorzata Okrąglis i Jan Salamoński nie mogą się pogodzić z wydaną przez GOPS w Jedwabnie decyzją. Zastępca kierownika ośrodka Elżbieta Płocharczyk zapewnia jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami prawa

OBCIĘTY ZASIŁEK

Małgorzata Okrąglis mieszka w Szuci od września ubiegłego roku. Przeprowadziła się tu z Podlasia po tym, jak przez internet poznała Jana Salamońskiego. Oboje od dawna są samotni, szukali więc, jak to sami określają, bratniej duszy. Pan Jan utrzymuje się ze skromnej renty i hoduje drób, co pozwala podreperować domowy budżet. Pani Małgorzata pomaga mu w codziennych obowiązkach, dokładając się do zakupów i opłat. - Jednego dnia ona kupi chleb, drugiego ja. Zawsze to trochę lżej – mówi pan Jan.

Pani Małgorzata jest osobą o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Choruje na cukrzycę, cierpi na astmę i rozedmę płuc. Jej jedyne źródło utrzymania stanowi zasiłek stały. W poprzednim miejscu zamieszkania otrzymywała go w wysokości 645 zł, mimo że mieszkała z matką. Wszystko zmieniło się po tym, jak w maju pan Jan zameldował ją na stałe w Szuci. - Wtedy postanowiłam przenieść całą moją dokumentację do GOPS-u w Jedwabnie, żeby nie dojeżdżać na Podlasie, bo był to dla mnie znaczący koszt – opowiada pani Małgorzata.

Kobieta była przekonana, że pracownicy naliczą jej zasiłek w takiej samej wysokości, w jakiej pobierała go w poprzednim miejscu zamieszkania. Stało się jednak inaczej. Ku zaskoczeniu pani Małgorzaty, kwotę wsparcia zmniejszono jej do zaledwie 237 złotych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.