Szczycieńscy policjanci definitywnie rozstali się ze starą komendą na ul. Andersa i przenieśli się do nowej siedziby na ul. Piłsudskiego. Na razie nie wiadomo jeszcze, co stanie się z opuszczonym przez nich i znajdującym się w fatalnym stanie technicznym budynkiem.

Policja po przeprowadzce

Piłsudskiego 39 to od początku tego roku nowy adres Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. W ostatnich dniach grudnia policjanci na dobre już przenieśli się do nowo wybudowanej siedziby. Przez kilka lat, kiedy trwała budowa obiektu, część komendy urzędowała jeszcze w starym, pozostała – w adaptowanym na potrzeby policji budynku dawnej przychodni WSPol. Teraz szczycieńscy funkcjonariusze mają do dyspozycji zdecydowanie większą powierzchnię oraz lepsze warunki do pracy. Obiekt na ul. Piłsudskiego spełnia wszelkie europejskie standardy dotyczące pomieszczeń dla osób zatrzymanych czy służących obsłudze interesantów. Wybudowano też nowe garaże oraz miejsca dla psów.

- Już widzimy, że w porównaniu ze starym budynkiem jest zdecydowanie lepiej. Tamten groził katastrofą budowlaną – mówi zastępca komendanta powiatowego policji w Szczytnie Zbigniew Waleszczyński. Oficjalne otwarcie nowej komendy odbędzie się 22 stycznia.

Na razie nie wiadomo jeszcze, co stanie się z opuszczonym przez policję a należącym do Skarbu Państwa budynkiem na ul. Andersa. Podobnie wygląda sytuacja z przylegającym do niego obiektem będącym własnością miasta, gdzie siedzibę miała Straż Miejska. Przypomnijmy, że przenosi się ona do pomieszczeń w ratuszu zwolnionych przez Gminę Szczytno.

- Najpierw musimy uruchomić procedurę służącą uregulowaniu kwestii własnościowych, a dopiero potem poszukamy jakiegoś przeznaczenia dla tego obiektu – mówi wiceburmistrz Szczytna Krzysztof Kaczmarczyk, dodając, że piłka jest teraz po stronie powiatu, który powinien w tej sprawie porozumieć się ze Skarbem Państwa. Przyznaje jednak, że znalezienie nowego przeznaczenia kamienicy na ul. Andersa nie będzie łatwe, głównie ze względu na jej fatalny stan techniczny.

- Najłatwiej byłoby to wyburzyć i wystawić działkę na sprzedaż, ale nie wiemy, czy na takie rozwiązanie zgodę wyrazi konserwator zabytków – słyszymy od wiceburmistrza.

(łuk)/ fot. A. Olszewski