Protesty i groźby towarzyszyły debacie pasymskich radnych nad rozporządzeniami wojewody w sprawie obszarów chronionego krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej

i Pojezierza Olsztyńskiego. Obawy wzbudziło zaliczenie

do nich terenów gminy Pasym.

Protesty i groźby towarzyszyły debacie pasymskich radnych nad rozporządzeniami wojewody w sprawie obszarów chronionego krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej i Pojezierza Olsztyńskiego. Obawy wzbudziło zaliczenie do nich terenów gminy Pasym.

Zamiast rozwoju będziemy mieli skansen

KTO WAM BĘDZIE PŁACIŁ PODATKI?

Uchwały dotyczące obszarów chronionych, wśród których znalazła się część terenów gminy Pasym już po raz trzeci trafiły na obrady samorządu. Poprzednie projekty niemal jednogłośnie zostały przez radnych odrzucone. Tym razem na sesji 28 sierpnia miało być inaczej. Wcześniej z samorządowcami spotkała się wojewódzka konserwator przyrody, przekonując większość z nich, że nowe rozporządzenia wojewody w sprawie obszaru chronionego krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej i Pojezierza Olsztyńskiego są korzystniejsze od dotychczasowych.

- To spotkanie wiele wyjaśniło - tłumaczył zmianę nastawienia radnych do zgłoszonych projektów burmistrz Mius. Sprzeciw wobec projektów zgłosiła natomiast radna Marianna Tańska, wnioskując o zdjęcie ich z porządku obrad.

- Oba rozporządzenia są niekorzystne dla mieszkańców naszej gminy - przekonywała. Według niej utrudnią one tylko im życie, komplikując procedury budowlane i ograniczając swobodę działania. - Z naszego województwa chce się zrobić skansen. Rolnik na swoim polu nie będzie mógł zasypać bagienka, wyciąć krzaczka, starego spróchniałego drzewa, bo to będzie przeszkadzało zwierzątkom leśnym, meszkom czy robakom.

Radną wspierał jej małżonek Romuald zasiadający w Wojewódzkiej Izbie Rolniczej. Ostrzegał, że decyzje podejmowane bez żadnych konsultacji społecznych doprowadzą do zahamowania rozwoju gospodarstw na terenie gminy Pasym.

- Zastanówcie się, kto wam podatki będzie płacił - pytał burmistrza i radnych, apelując o wstrzymanie się z decyzją.

- Jak swoim mieszkańcom wytłumaczę, że będą mieli więcej zakazów, niż wolności. Oni już i tak są zmęczeni pracą - zastanawiała się z kolei radna Jusis-Szpara.

KARTA PRZETARGOWA

Zgłaszane obawy próbował rozwiewać kierownik pasymskiego urzędu Wiesław Szubka. Przekonywał, że nowe rozporządzenie jest bardziej liberalne od poprzedniego i będzie korzystniejsze dla miejscowych rolników.

- Zakazy nie obejmą stojących już domów jednorodzinnych czy letniskowych - zapewniał.

Szubka zasugerował przy okazji, że przyjęcie uchwał może być dobrą kartą przetargową w relacjach z wojewodą. Okazuje się, że w latach 2004 i 2005 urząd w Pasymiu wydał 115 decyzji budowlanych, nie uzgadniając ich z konserwatorem przyrody. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Przy nieustępliwym stanowisku wojewódzkiej konserwator, gmina może ponieść wielomilionowe konsekwencje, popadając w potężne długi.

- Jeżeli tak się stanie, to nie będzie już tu rady miejskiej i burmistrza tylko komisarz - ostrzegał wszystkich oponentów Szubka. Z drugiej strony podpowiadał rozwiąznie: - Pan wojewoda chce z znami dobrze współpracować i prosi o pozytywne uzgodnienie tych obszarów chronionego krajobrazu.

CZYIM JEST PAN BURMISTRZEM?

Te argumenty nie przekonały radnej Tańskiej.

- Straszy nas pan taką Babą-Jagą – komentowała. Mius i Szubka nie dawali za wygraną. Argumenty przeciwników projektów uchwał określili jako populistyczne.

- Włos mi się na głowie jeży. Wychodzi na to, że ci, którzy chcą głosować za uchwałą są katami tej gminy. Ludzie, opanujcie się - odparowywał Szubka.

Tańska trwała jednak przy swoim, domagając się od Miusa zdjęcia z porządku obrad zaproponowanych projektów uchwał.

- Panie burmistrzu, czyim pan jest burmistrzem - pani konserwator, pana wojewody czy naszym? - pytała radna, grożąc podjęciem zdecydowanych kroków, w tym odwołaniem się do wyborców.

- Przedstawimy im, jak państwo się zachowaliście. Jeżeli będzie taka potrzeba zbierzemy tyle podpisów, że państwa obalimy - zapowiadała radna.

Ostatecznie burmistrz ustąpił. Obiecał, że zorganizuje spotkanie z ekspertami, którzy odpowiedzą na wszystkie wątpliwości związane z przynależnością do obszarów chronionych. Przyjęcie uchwał zdjęto z porządku obrad.

Andrzej Olszewski/Fot. A. Olszewski