Ruszyły zimowe wyprzedaże. Największym zainteresowaniem cieszy się odzież: buty, kurtki, rękawice i czapki.

Zanęta na klienta

W okresie przedświątecznym miasto ogarnęła gorączka zakupów. W sklepach tłumnie odwiedzanych przez klientów ekspedienci uwijali się jak w ukropie. Kupowano wszystko, co było na ladach - najczęściej artykuły kosmetyczne, odzież, zegarki, czy słodycze. Mimo to sporo towarów jeszcze zostało. Teraz przyszedł czas na wyprzedaże.

SKLEPY SIECIOWE

Sklepy sieciowe odgórnie dla wszystkich swoich placówek w Polsce wyznaczają konkretny dzień rozpoczęcia zimowych wyprzedaży. Już na początku grudnia w niektórych ruszyły przeceny. Jednym z nich jest popularny sklep obuwniczy „Ray”.

- Na obuwie skórzane i męskie mamy promocję 30%, a na damskie i dziecięce do 50%. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się obecnie kozaki damskie. Klientki kupują po dwie, czasami trzy pary butów - mówi pracownica sklepu, Ewa Stachnio.

Także w sklepie z odzieżą młodzieżówą „UPS” promocje obowiązują już od grudnia. Kalina Dębska, pracownica sklepu twierdzi, że ruch jest mniejszy niż przed świętami.

- Obecnie mamy 30% obniżkę na rękawiczki, czapki i szaliki oraz niektóre modele bluzek. Promocją objęte są też wszystkie kurtki i kamizelki ocieplane - mówi pani Kalina.

Z kolei w drogerii „Stars” należącej również do sieci słyszymy od pracowników, że u nich wyprzedaży nie ma, bo kosmetyki są artykułem całorocznym.

TANIEJ PO NOWYM ROKU

W większości sklepów odzieżowych obniżki przełożono na nowy rok. Właściciele liczyli na duże zainteresowanie zakupami przed balami sylwestrowymi.

- Dla niektórych jest to jedyny dzień w roku, podczas którego mogą się pobawić. Dlatego przeceny u nas będą dopiero po pierwszym stycznia - usłyszeliśmy od pracownicy sklepu Koloroffa.

Małgorzata Błaszczak ze sklepu „Grey Wolf” zapowiada, że w ich sieci noworoczne przeceny sięgać będą nawet 70%.

W „Magnolii” przecena dotyczy na razie tylko swetrów damskich. Właścicielka sklepu, Teresa Stefańska informuje, że po 1 stycznia promocją zostanie objęty pozostały asortyment.

- U nas nie ma wyprzedaży - śmieje się jedna z kobiet pracujących na stoisku z odzieżą damską w Manhattanie. Od razu jednak dodaje, że nie oznacza to wcale, że nie można się targować.

CO KUPUJĄ MIESZKAŃCY SZCZYTNA?

Na promocje czekają najczęściej kobiety i studenci. Upatrzony jesienią model buta w cenie ponad 200 zł teraz będzie można kupić znacznie taniej. O opinię na temat wyprzedaży poprosiliśmy kilkoro mieszkańców Szczytna.

- Wczoraj byłam wraz z koleżanką w moim ulubionym sklepie i kupiłam spodnie w promocji 50% za 38 złotych. Dwa tygodnie temu, kiedy przecenili buty, również kupiłam sobie dwie pary kozaków za 59 złotych - mówi Alicja Gąska, studentka kolegium w Szczytnie. Przyznaje, że bardzo lubi przeceny i co roku ich wyczekuje. Najczęściej jednak wybiera się do olsztyńskiej „Alfy”, bo tam wybór jest dużo większy.

- Kupiłam sobie ostatnio w promocji białe kozaczki, płacąc zamiast 100 - 50 zł. Wybrałam ostatnią parę i w dodatku był to mój numer. Po najbliższej wypłacie też zamierzam skorzystać z wyprzedażowej oferty - zapowiada Ewa Gomółka, pracownica strefy ekonomicznej.

- Planuję wybrać się do Olsztyna i kupić jakieś ciuchy, może buty - zdradza nam Justyna Kaliszewska, nauczycielka.

- Nie chodzę na wyprzedaże wcale. Towar jest często uszkodzony i przebrany. W polskiej mentalności utarło się jednak, że „taniej” znaczy „lepiej”. Dlatego wtedy kupuje się dużo niepotrzebnych rzeczy - uważa z kolei Radosław Niedźwiecki, nauczyciel ze Szczytna.

Kamila Laskowska/fot. M.J.Plitt