SYGNAŁY Z ROZÓG

Choć poprzedni numer „Kurka” w dużej mierze był poświęcony zmaganiom z zimą, wciąż do redakcji napływają listy, i to z różnych stron naszego powiatu poruszające ten temat. W obfitej korespondencji na pierwszy plan wybija się jedno – marne odśnieżanie dróg powiatowych i gminnych, co przysparza mieszkańcom wsi oraz kolonii sporo problemów komunikacyjnych. Radny Krzysztof Bałdyga ze Spalin Wielkich ma poważne kłopoty, kiedy zamierza wydostać się ze swojej miejscowości, aby na przykład coś załatwić w Rozogach. Trakt Spaliny - Rozogi bywa co prawda odśnieżany, ale czy z powodu niedbałości czy też wskutek użycia nieodpowiedniego sprzętu stał się ostatnio niezwykle wąski. Do tego stopnia, że nie mogą się na nim minąć nawet małe auta osobowe i kiedy się takie spotkają, jeden z kierowców musi ratować się zjazdem na nieodśnieżony fragment jezdni, co zwykle kończy się zakopaniem w śniegu na dobre. Pan Krzysztof, jak nam mówi, choć jest radnym, niewiele może w tej kwestii zrobić. Sesji w najbliższym czasie nie będzie, więc nie ma jak złożyć interpelacji. Kiedy zaś osobiście odwiedził Urząd Gminy w Rozogach, dostał odpowiedź, że brakuje pieniędzy na odśnieżanie i tyle.

ODCIĘCI OD ŚWIATA

Cóż, zimowe problemy komunikacyjne nie omijają i innych mieszkańców powiatu. W dość odległym od Spalin Trelkowie (gm. Szczytno) jest podobnie, albo jeszcze gorzej. Tam, nieco na uboczu, mieszkają dwie rodziny - posesja nosi numer 57. Do wsi dojechać można jedynie 300-metrowym odcinkiem drogi, który niestety w ogóle nie jest odśnieżany, na dowód czego otrzymaliśmy takie oto zdjęcie - fot. 1.

Zimowe problemy

Fotografia przedstawia ów trzystumetrowy trakt, a na jego końcu, w dalekiej perspektywie widać wzmiankowaną posesję Trelkowo 57 (czerwony otok). Mieszkają tam dwie kilkupokoleniowe rodziny. Wnuki chodzą do szkoły, starsi pracują w systemie trójzmianowym, no i jak zaczyna padać mocny śnieg, samochodem się tędy nie przejedzie, a do szkoły czy pracy dotrzeć trzeba. Obie rodziny radzą sobie w ten sposób, że auta zostawiają we wsi u znajomych, no i niestety, resztę drogi pokonują pieszo, brnąc po kolana w śniegu. Ostatnio 4 lutego odśnieżano drogi we wsi, ale o posesji nr 57... zapomniano(!). Telefon do sołtysa na niewiele się zdał, dopiero interwencja w Urzędzie Gminy Szczytno sprawiła, że zjawił się w końcu pług z dmuchawą, no i zrobił swoje. Zapomniana droga stała się przejezdna. Podczas ostatniej sesji Rada Gminy Szczytno przeznaczyła na odśnieżanie dodatkową kwotę 60 tys. złotych.

FRUSTRACJE MIEJSKIE

Z innej korespondencji, autorstwa pani Justyny, dowiadujemy się, że choć jest ona

mieszkanką Szczytna dopiero od kilku lat, to jednak rokrocznie mocno irytuje ją sposób odśnieżania miasta. A już szczególnie to, że kompletnie nie dba się o przechodniów.

- Chodzi o to, że z powodu śnieżnych band oddzielających jezdnie od chodników, nie można dostać się na zebry, czyli przejścia dla pieszych. Dzieje się tak na ul. Solidarności, Poznańskiej, Tetmajera oraz 1 Maja - pisze pani Justyna. Rzeczywiście, z przedarciem się z chodnika na przejście dla pieszych przez jezdnię są i to we wielu jeszcze innych punktach Szczytna, poważne problemy. Dobrze ilustruje to takie oto zdjęcie wykonane na wspomnianej ul. Solidarności - fot. 2.

Jezdnię od chodnika oddziela spory pas zieleni, który teraz pokryty jest ponadpółmetrowej grubości warstwą śniegu no i do zebry, niestety, nie ma dojścia, co pokazuje czerwona strzałka. Zacytujmy jeszcze inny fragment korespondencji: (...) to prawdziwy koszmar, jak w takim miejscu poradzić ma sobie osoba niepełnosprawna, a co dopiero staruszek, czy staruszka albo kobieta z wózkiem (...).

KARKOŁOMNA PRZEPRAWA

„Kurek”, wybrawszy się na ul. Solidarności, nie musiał długo czekać, aby przekonać się, co się wydarzy, kiedy na przejście dla pieszych, poprzez zwały śniegu będzie próbowała przedrzeć się mama z dzieciątkiem w wózku - fot. 3.

Najpierw, jak widać na zdjęciu, musiała przepchać wózek przez głęboki śnieg, czego w pojedynkę raczej nie zdołałaby uczynić. Konieczna okazała się pomocnica, która z całych sił ciągnęła pojazd za przednie kółka i jakoś się udało. Takim sposobem obie panie, a właściwie cała trójka, bo nie można zapominać o dziecku, dotarła na jezdnię. Tyle że to nie koniec wysiłków, przecież musiały dostać się także na drugi chodnik. No to, dalejże, trzeba znów sporo potu, aby wepchnąć dziecinę wraz z wózkiem na śniegową bandę - fot. 4.

Gdyby nie pomoc drugiej osoby, przeprawa taka byłaby niemożliwa.

Na osiedlu Leyka bywa i tak, że jeśli z jednej strony zostało odśnieżone dojście do przejścia dla pieszych, to z kolei, jak na ironię losu, zablokowany jest dostęp do chodnika biegnącego po przeciwnej stronie. Obrazuje to kolejne zdjęcie - fot. 5.

Piesi mają także kłopoty przemierzając trotuary przyległe do ul. 1 Maja. Są one niby odśnieżone, ale miejscami pozostają tak wąskie, że nie ma mowy, aby przecisnąć się nimi kiedy jeszcze ciągnie się za sobą sanki czy pcha wspomniany wcześniej wózek. Kłopot mają tu nawet pojedynczy piesi. Gdy spotkają kogoś idącego z naprzeciwka powstaje dylemat, jak się wyminąć – fot.6.

GDZIE TA ULICA?

Sygnały niezadowolenia z powodu nienależytego odśnieżania dobiegają do nas także z okolic ul. Bohaterów Września. Mieszkaniec tych stron, pan Witold, informuje „Kurka”, że tylko kawałek tej ulicy został odśnieżony - fragment pokryty asfaltem, a dalej to już nie jest miejski trakt, a śnieżny tor przeszkód, nie dla samochodów i pieszych, a co najwyżej quadów.

- Skoro ulicy się nie odśnieża, to może lepiej tak to już zostawić i pokazywać turystom jako skansen - ironizuje nasz Czytelnik. Przy okazji wspomina o ul. Habandta, która jakoby przebiega w poprzek ul. Bohaterów Września. Mało tego, widnieje w każdej samochodowej, bądź rowerowej nawigacji satelitarnej, jest także zaznaczona na najnowszych planach Szczytna wydanych na zlecenie Urzędu Miejskiego, gdy tymczasem w rzeczywistości jej przecież nie ma. To zaś, co ma być jej przyszłym zalążkiem, dzisiaj stanowi nieodśnieżony odcinek międzyblokowej drogi kończącej się gdzieś w polu - fot. 7.

Kiedy usiłuje się nią jechać, aby dostać się na miejsce parkingowe, łatwo zakopać się autem po osie.